Skończyła się 7. edycja Narodowego Testu Słuchu. Słuchobus, czyli mobilne laboratorium słuchu, podróżował po Polsce w lipcu, sierpniu i we wrześniu. W 36 miastach bezpłatnym badaniom poddało się ok. 5 tys. osób. Niestety, okazało się, że wady słuchu ma już ponad 42% Polaków.

U co trzeciej przebadanej osoby stwierdzono niedosłuch lekki. Reszta pacjentów cierpiała na niedosłuch średni i głęboki. Te osoby nie słyszą nawet dźwięków średnio głośnych i mają bardzo duże trudności z porozumiewaniem się w hałasie ulicznym.

Największy odsetek osób z niedosłuchem odnotowano w Warszawie, Łodzi i Krakowie. Według CBOS na nadmierny hałas narzeka już 70 proc. rodaków. Prawdopodobnie 6 mln seniorów ma wadę słuchu.

Tylko ruch uliczny generuje hałas o natężeniu 80-90 decybeli. Eksperci przypominają, że długotrwałe narażenie na uciążliwe dźwięki może powodować czasowe lub trwałe przesunięcie progu słyszenia. Według badań, przeprowadzonych w Warszawie i Lublinie, u osób mieszkających w rejonie hałasu powyżej 65 dB zachodzą zmiany w układzie krążenia i zakłócenia równowagi emocjonalnej.

Człowiek cierpiący na niedosłuch na początku przestaje słyszeć dźwięki ciche, np. śpiew ptaków. Następnie coraz trudniej mu rozmawiać z innymi, zwłaszcza w hałaśliwych miejscach. Z kolei osobie z głębokim niedosłuchem problem sprawia nawet rozmowa w ciszy, albo oglądanie telewizji. Dlatego bardzo ważne są cykliczne badania słuchu - po 40. roku życia powinny być wykonywane co roku.

Eksperci zachęcają, by nie ignorować pierwszych objawów ubytku słuchu, unikać hałasu i zrezygnować z używania słuchawek dousznych. Ważne jest również stosowanie - tam, gdzie to konieczne - ochronników słuchu oraz - jeśli trzeba - aparatów słuchowych.

Źródło: www.fakt.pl