Usłysz wszystkie odcienie dźwięków

Aktualności A A A

Refundacja - lęk zamiast poczucia bezpieczeństwa 13 lut, 2019

Głuchy mężczyzna, zamiast cieszyć się ze znalezienia wymarzonej pracy, boi się, że ją straci z powodu braku aparatów słuchowych - czytamy na portalu www.niepelnosprawni.pl.

Dlaczego refundacja wciąż budzi tyle obaw w polskich pacjentach?  Może dlatego, że od lat problemy związane z dostępem do wyrobów medycznych i sprzętu rehabilitacyjnego pozostają takie same. Zwiększają się tylko kwoty, a także lista produktów, która choć obecna na rynku, pozostaje poza zasięgiem przeciętnej osoby z niepełnosprawnością.

O tych właśnie problemach i próbach  dyskutowano 5 lutego 2019 r. podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji stałej ds. osób niepełnosprawnych, pisze Mateusz Różański.

Dyskutowano o kwotach, bo nie ma nic bardziej urzekającego niż magia wielkich liczb. A one są imponujące. Według niepełnych danych za 2018 rok 1,5 mln osób skorzystało refundacji wyrobów medycznych, 2 proc. stanowiły osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, a refundacje te pochłonęły w sumie 920 mln zł, z których około 37 mln (4 proc.) zostało wydanych na potrzeby osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. w sumie w ubiegłym roku zrefundowano ponad 248 mln sztuk wyrobów medycznych, z czego 13,5 mln trafiło do pacjentów ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Do tych kwot PFRON dołożył do końca trzeciego kwartału 2018 roku ponad 119 mln zł, z czego skorzystało prawie 145 tys. osób

Ogromny problem jest z limitami kwot refundacji, np. w wypadku aparatów słuchowych. Wiele osób zaopatrywanych jest w ramach dzisiejszych limitów, do 1200 zł, w aparaty niskiej jakości, a ceny dobrej klasy aparatów słuchowych zaczynają się od 3000 zł. Reprezentantki środowiska osób głuchych wskazały natomiast paradoks wszczepianych w ramach zabiegu chirurgicznego implantów słuchowych, które są całkowicie refundowane, a o  wiele prostsze i tańsze aparaty są finansowane tylko częściowo. Istnieje ogromny dysonans pomiędzy refundacją aparatów słuchowych a ich cenami. Dobry aparat kosztuje miedzy 7 a 10 tys. złotych, a implant słuchowy – 60 tys. Implanty są refundowane w całości, a aparaty tylko częściowo.

Czy naprawdę trzeba implantować każde dziecko? Zwłaszcza te, które mogłoby dobrze funkcjonować w aparacie? Implant kosztuje do 100 tys. zł i ma pełną refundację, a aparat kosztuje 20 tys. i pacjent musi za niego płacić.

Istniejący system nie sprzyja osobom aktywnym zawodowo, mającym problemy ze słuchem, bowiem dorosłe osoby otrzymują refundację tylko na jeden aparat. By otrzymać dofinansowanie na drugi, muszą udawać się do konsultanta wojewódzkiego.

Czy uda się nam wcielić przykład duński, gdzie refundacja sprzętu rehabilitacyjnego i zaopatrzenia medycznego, np. wózków czy aparatów słuchowych, jest nieograniczona?

Zachęcamy do lektury artykułu Mateusza Różańskiego "Paradoksy refundacji sprzętu":

http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/738933