Jak pisze portal INN Poland, już jeden na pięciu nastolatków cierpi na niedosłuch spowodowany zbyt dużym hałasem. Znaczna część tych dolegliwości może być spowodowana nieprawidłowym korzystaniem ze słuchawek, których powinniśmy używać najwyżej na 60 proc. głośności i nie dłużej niż godzinę dziennie.
"Najbardziej narażeni są młodzi ludzie, którzy słuchają głośnej muzyki przez tzw. słuchawki douszne - wkładane bezpośrednio do małżowiny. Lekarze alarmują: to trwale uszkadza słuch!
Przyjmuje się, że dopuszczalna norma poziomu hałasu dla człowieka to 95 decybeli. To sporo, tymczasem słuchawki dokanałowe mogą przekroczyć wartość 100 dB.
Jak informuje serwis Huffington Post, pewien audiolog z Uniwersytetu Stanowego Wichita postanowił sprawdzić, jak głośno jego studenci słuchają muzyki. Okazało się, że większość z nich odsłuchiwała ulubione piosenki na poziomie 110-120 decybeli, czyli znacznie powyżej zalecanego poziomu głośności.
Na takim poziomie hałas może spowodować ubytek słuchu po zaledwie godzinie i 15 minutach. Według badań opublikowanych w The Journal of American Medical Association liczba nastolatków z ubytkiem słuchu wzrosła o aż 33 proc. od 1994 r.
Początkowo uszkodzenie słuchu objawia się szmerami usznymi, które spowodowane są nieprawidłowym zachowywaniem się uszkodzonych komórek słuchowych. Dopiero później następuje wyraźne upośledzenie ostrości słyszenia. A objawy są często ignorowane.
Na początku człowiek ma problem ze słyszeniem na częstotliwościach wysokich, na co zwykle i tak nie zwracamy uwagi. Później pojawić się mogą nawet problemy ze słyszeniem mowy - pisze Fakt.pl.
Wiele osób słucha muzyki bardzo głośno, gdyż chcą w ten sposób zagłuszyć szum otoczenia. To zrozumiałe, bo fajniej słucha się muzyki, niż gadających nad głową osób albo szumu autobusu czy pociągu. Jednak słuchawki douszne najlepiej ustawić na 60 proc. głośności i nie korzystać z nich więcej niż przez godzinę dziennie."
Źródło: https://mobile.innpoland.pl/