Lekarze już dawno alarmowali, że dym zwiększa ryzyko zapalenia ucha środkowego. Wdychanie tytoniowego dymu niemal dwukrotnie zwiększa ryzyko ubytków słuchu wśród nastolatków - informuje pismo Archives of Otolaryngology - Head & Neck Surgery.
"Naukowcy z zespołu prof. Anila Lalwaniego (New York University School of Medicine) przebadali ponad 1500 amerykańskich nastolatków w wieku od 12 do 19 lat. Okazało się, że młodzież narażona na bierne palenie miała znacznie częściej problemy ze słuchem. Spośród 800 młodych ludzi, którymi byli wystawieni na działanie dymu tytoniowego, problemy ze słuchem miało aż 40 proc., podczas gdy w grupie 750 niewdychających dymu ubytki słuchu występowały u około 25 proc.
Im większa ekspozycja na dym, tym większe i częstsze były problemy z uszami. Niektórzy badani przestawali rozumieć, co się do nich mówi, jednak aż 80 proc. nie zdawało sobie sprawy ze swoich problemów - wykryło je dopiero badanie audiometryczne, głównie przy bardzo wysokich i niskich częstotliwościach. Takie zjawisko zwykle występuje u osób dużo starszych. Nierozpoznany niedosłuch często utrudnia młodym ludziom na przykład radzenie sobie na lekcjach.
Prawdopodobnie bierne palenie może uszkadzać delikatne naczynia krwionośne w uchu, powodując mało nasilone, ale brzemienne w skutki zmiany. Dlatego lepiej unikać dymu z papierosów, fajki czy cygar, a osoby dorosłe powinny się powstrzymywać od palenia w towarzystwie dzieci i młodzieży."
Źródło: www.medonet.pl