Nagły niedosłuch jest często spowodowany niedotlenieniem ucha wewnętrznego, czego następstwem bywa tzw. "zawał ucha".
Połowa pacjentów z nagłymi niedosłuchami hospitalizowanych w Klinice Otorynolaryngologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach zgłasza się na oddział zbyt późno. Niedotlenienie ucha wewnętrznego powoduje tzw. zawał ucha. Wczesne udzielenie pomocy przy nagłym niedosłuchu daje duże szanse wyleczenia. Niestety, zwłoka często może się przerodzić w trwałe uszkodzenie słuchu.
Niestety, pacjenci nie zdają sobie sprawy jak reagować w momencie nagłego pogorszenia słuchu. Specjaliści instruują, że w takiej sytuacji należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza POZ, który stwierdzi z czego wynika nagła niedyspozycja i czy nie ma w uchu np. woskowiny. Jeżeli ucho jest suche i nie ma w nim żadnego ciała obcego ani woskowiny, natychmiast należy takiego pacjenta skierować do najbliższego oddziału laryngologicznego, gdyż może to to oznaczać, że doszło do niedotlenienia ucha wewnętrznego, a w rezultacie spowodować tzw. zawał ucha.
W takiej sytuacji pacjentowi należy bardzo szybko podać leki, co skutkuje z reguły bardzo szybką poprawą słuchu i 90% wyleczeniem. Jeśli jednak pacjent zwleka z wizytą i przychodzi do lekarza dopiero po 4-5 dniach, to leczenie jest mało efektywne i szanse powrotu pacjenta do pełnego zdrowia znacznie maleją. Niestety, w wielu przypadkach nagłego niedosłuchu, zawrotów głowy, szumu w uszach, pacjent nie odczuwa żadnego bólu, dlatego czeka aż problem minie sam, tymczasem niedotlenienie komórek słuchowych i uszkodzenie ucha wewnętrznego może spowodować trwały niedosłuch i szumy uszne.
Takie nieoczekiwane i nagłe problemy ze słuchem mogą być wywołane przez zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie, stres, spadki ciśnienia, pracę przy komputerze, czy leki antykoncepcyjne.
Rocznie, tylko do Kliniki Laryngologii WSzZ w Kielcach zgłasza się ponad 100 chorych z nagłymi niedosłuchami. Połowa z nich trafia do szpitala za późno.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl